Ostre słowa prezesa klubu Ekstraklasy. „W Polsce nie ma dziennikarzy sportowych”
Mateusz Dróżdż był gościem programu „Biznes Klasa” na kanale YouTube. I nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu mowa o prezesie piłkarskiej Cracovii. Krakowski klub ma ogromną tradycję, a dodatkowo piłka nożna jest sportową przestrzenią na duży biznes. Okazało się jednak, że prezes Cracovii w jednym z wątków rozmowy, postanowił odnieść się w stronę środowiska dziennikarzy sportowych w Polsce.
Prezes Cracovii ostro w stronę dziennikarzy sportowych. „Szczerze i bezczelnie”
Uwagę na fragment dotyczący kwestii przedstawicieli mediów sportowych w kraju, zwrócił dziennikarz Meczyki.pl Dawid Dobrasz, umieszczając cytat z wcześniej wspomnianej rozmowy, na portalu X.
Dosyć szybko wywołało to sporą dyskusję, w której głos zabrali zarówno przedstawiciele mediów, jak i kibice. A oto słowa prezesa Cracovii.
– W Polsce nie ma dziennikarzy sportowych. Mówię szczerze i bezczelnie. Uważam, że jest teraz taka pogoń za informacją, że ja to nazywam, że to są informatorzy. „Ja pierwszy napisałem, że Jan Kowalski przyjdzie do Cracovii” – to nie jest dziennikarstwo. Ja dziennikarza rozumiem wtedy, kiedy on dokonuje oceny Jana Kowalskiego i mówi: „Ale ten Dróżdż zrobił słaby transfer, bo ten do stylu gry się nie nadaje”. My biegamy za informacją, to w piłce nożnej najbardziej widać. My jesteśmy teraz na obozie w Turcji, w niedzielę mam lecieć do Belek na miejsce (wywiad nagrywany przed startem rozgrywek dop. eMPe) i oni mi mówią, że w hotelu czują się jak w Big Brotherze. Bo są dwa portale, które siedzą i nagrywają piłkarzy. Zjadł to, wypił tamto i tak dalej. To chyba domena wszystkich środków masowego przekazu – przyznał Dróżdż.
Co ciekawe, w trakcie tej samej rozmowy, nieco zaprzeczył początkowo wypowiedzianym słowom, znajdując jednego dziennikarza, którego chciał wyróżnić z imienia i nazwiska. Dokładając do tego, że tak właściwie, to jest takich „paru dziennikarzy”.
– Żeby jednak nie było, że wszystko krytykuje. Jest na przykład paru dziennikarzy, tak jak byłem ostatnio na wywiadzie u Tomasza Ćwiąkały, których bardzo szanuję. Ale jest taka „złota zasada”, że oni jednak oceniają merytorycznie futbol, a nie pod względem, kto pierwszy co napisze – uzupełnił prezes ekstraklasowego klubu z Krakowa.
Nieco zaskakująca niekonsekwencja, zwłaszcza biorąc pod uwagę, co padło na początku cytowanej wcześniej wypowiedzi. Z podkreśleniem, że słowa te padają „szczerze i bezczelnie”. Trudno bowiem racjonalnie wyjaśnić, skąd tak odgórne założenie, na podstawie wspomnianego, zimowego zgrupowania Cracovii w Turcji.
A nawet jeśli założenie było szersze, spoglądając na wygląd mediów i wieloletnią „pogonią za newsem”, to nadal istnieją tacy przedstawiciele ten branży, których te słowa z pewnością mogą zaboleć, będąc zupełnie nietrafionymi względem ich pracy.